Każda końcówka roku zmusza do pewnej refleksji nad tym co za nami i przed nami.
Nie lubię wracać do przeszłości bo jej już nie można zmienić, ona już była, jest za nami, a najważniejsze jest tu i teraz. Można z niej tylko, lub aż wyciągnąć pewną naukę.
Czego się nauczyłam w roku 2012?
Po pierwsze w życiu najważniejsza jest miłość, to ona nadaje życiu sens. Miłość do drugiego człowieka, tak głęboka, że potrafimy bez słów porozumieć się będąc daleko od siebie. Ta myśl, że jest ktoś taki na tym świecie, zwariowanym, szybkim, nowoczesnym, w którym czasami można się zagubić jest dla mnie bezcenna.
A po drugie, nie ważne co w życiu robimy, jaki zawód wykonujemy, ważne żebyśmy w sercu zawsze byli z tego dumni.
25 Grudzień 2008 |
Pamiętam pewne zajęcia prawdopodobnie z zakresu psychologii na studiach podyplomowych. Mieliśmy wyobrazić sobie, w ramach ćwiczeń, siebie w wieku 80 lat. Jubileusz, urodziny, goście, przyjęcie. A my mamy zaszczyt wygłosić przemówienie dla zgromadzonych osób. Co wtedy mogliby oni od nas usłyszeć? Jakie słowa padłyby z naszych ust?
Zawsze w ten ostatni dzień roku robię sobie taką wizualizację tego wydarzenia...Zamykam oczy...uśmiecham się...bo przy stole zasiadają wszyscy najważniejsi w moim życiu...jest gwar, radość, niegroźne przekomarzanie, w powietrzu unosi się zapach domowego ciasta, dzieciaki dokazują...nie potrzeba nic mówić...sama obecność tylu ważnych ludzi wystarczy za wszystkie słowa tego świata. Mogę oddychać z ulgą. Udało się, wychowaliśmy dzieci tak, że potrafią dar życia przekazać dalej, i dalej, i dalej...
Samotność w tym dniu byłaby przerażająca i pewnie świadczyłaby o tym, że coś w moim życiu poszło po niewłaściwej drodze.
A po trzecie, nie ważne gdzie się mieszka, niebo przecież wszędzie jest takie same ;)
najważniejsze, że razem z osobami, które są dla nas całym światem.
To był całkiem udany rok ;)
Samej pomyślności Wam życzę w Nowym 2013 Roku!!!