Dziękuję za tyle miłych słów pod ostatnim postem. Wywołał on bardzo dużo emocji ;)
Zwłaszcza część "kiełbasiana".
Mam nadzieję, że dzisiejszym wpisem przybliżę Wam nieco bardziej ten temat, lub może nawet kogoś zachęcę do samodzielnego zrobienia wędlin...
Do wędzenia używaliśmy sprzętu kupionego na allegro o tutaj: klik
Jak na nasze "angielskie", warunki to całkiem udany zakup. Chociaż mogliśmy spokojnie wybrać nieco większy model.
Zakupiona wędzarnia przybyła z Polski prosto do naszych drzwi w bardzo szybkim czasie. Również z Polski mieliśmy jelita, siatki itp. przybory. Nie wiem gdzie w UK można coś podobnego dostać?
Oprócz wędzarni, dobrze mieć porządny zestaw noży do rozbierania mięsa, specjalną rękawice rzeźnicką (której nie mieliśmy tym razem), żeby uniknąć ewentualnych skaleczeń. Maszynkę do mielenia. Elektryczna myślę, że jest bezkonkurencyjna. Do tego sitka o oczkach 10, 8, 5 oraz 3mm.
Wszystkie przepisy na kiełbasę, szynkę, boczek itd. znaleźliśmy po prostu na internecie. I tym razem okazało się, że to istna kopalnia wiedzy.
Możemy w tym miejscu polecić na przykład stronę: http://wedlinydomowe.pl/
Całe mięso kupione zostało na giełdzie mięsnej w Londynie, której strona informacyjna znajduje się tutaj:
Jeśli ktoś mieszka w okolicach, to warto się wybrać tam na większe, mięsne zakupy. Jest dużo taniej niż w normalnych sklepach ;)
Cały proces robienia wędlin, nie jest łatwy i przyjemny. Pochłania baaardzooo dużo czasu, czasami się odechciewa zwyczajnie...ale smak i świadomość tego co się je wynagradza cały trud.
Mogę spokojnie napisać, że warto było tego doświadczyć.
Pozdrawiam i do następnego.
P.S. Chłopaki znowu mają zapalenie ucha...Czy to nie dziwne, że obaj chore mają prawe ucho?
Jak bliźniaki ;)