Zaczeliśmy piec bułeczki. Troche z musu, bo Aleks ostatnio ma straszne uczulenie na skórze. Odstawiliśmy więc wszystkie mleczne produkty. A że podobno i w kupnym pieczywie można znaleźć śladowe ilości mleka to i z niego zrezygnowaliśmy . I wiecie co już widać poprawę. Najbardziej przypadły nam do gustu bułeczki otrębowe według przepisu, który możecie znaleźć
tutaj. Są pyszne i nie wymagają wiele wysiłku, co przy moich chłopcach jest bardzo istotne. Wiecie co mam na myśli ;)
Próbowałyście dodawać do swojego pieczywa inne mleko niż krowie?
Ściskam mocno!!!
Mniammm, aż u mnie zapachniało :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe bułeczki! Zrobiłam się głodna ... :)
OdpowiedzUsuńAle smacznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie wyszły Ci te bułeczki...ja do moich wypieków dodawałam sojowe i kokosowe mleczko.Z kokosowym było dużo lepsze.
OdpowiedzUsuńBułeczki wyglądają bajecznie! Dziękuję Ci za odwiedzinki i komentarze, niestety u siebie nie mogę komentować:(.Miłej niedzieli Ci życzę!
OdpowiedzUsuńWitaj! Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa :-) Przyłączam się i ja do Twojego bloga. Pięknie mieszkacie.
OdpowiedzUsuńBułeczki wyglądają smakowicie. Ja niestety rzadko mam czas na pieczenie :-(
Pozdrawiam serdecznie!