W naszym domu dzień rozpoczynamy dobrym śniadaniem a zaraz po nim swieżo parzoną kawą. Nie należałam nigdy do kawkujących, aż do spotkania z naszą włoską sąsiadką. Jak na włoszkę przystało, gdy pierwszy raz zaprosiła nas do siebie kawa była numerem jeden. Zrobiła ona na mnie bardzo dobre wrażenie, aż pojechałam do sklepu i sama zaopatrzyłam się we włoską kawiarkę. Podobno najlepsze są te zwykłe metalowe, nie żadne malowane różnymi kolorami.
Nasza sąsiadka, włoszka przeprowadziła rytuał nad nowo kupiona kawiarką. Wyglądał on tak:
- Pierwsze parzenie: nalewamy wodę do poziomu zaworka, wsypujemy cztery łyżeczki kawy, ugniatamy lekko, zakręcamy, stawiamy na palniku (elektryczny, gazowy, nie ma znaczenia), czekamy aż kawa się zaparzy. Usłyszymy wtedy charakterystyczny dzwięk ;)
Po zagotowaniu wylewamy zawartość, płukamy kawiarkę i lecimy od nowa
- Drugie parzenie podobnie tyle, że zamiast czterech łyżeczek kawy dajemy trzy.
- I ostatnie trzecie, dwie łyżeczki.
Po tym zabiegu nasza kawiarka jest gotowa do działania.
Normalnie gdy parzę dla nas kawę wsypuję pięć łyżeczek, ale można zrobić słabszą z czterech. Każdy może to sobie indywidualnie pod siebie dopasować.
My używamy kawy lawazza w czerwonym opakowaniu. Próbowaliśmy różnych innych ale żadna jej nie dorównuje ;)
Ważne aby kawiarki nie myć nigdy żadnymi płynami, ani gąbką. Wystarczy po każdym użyciu przepłukać kawiarkę wodą. O to chodzi, żeby pachniała cały czas kawą. Jak wyschnie nigdy jej nie skręcamy, każda część ma pozostać osobno.
Kawę kupioną najlepiej przechowywać w słoiczku, żeby aromat nie uciekał.
Pozdrawiam niedzielnie!!!
A słoiczek z kawą trzymać w lodówce, wtedy nawet po 2 tyg. mamy świeżą kawkę:) Właśnie wczoraj zamówiłam sobie bardzo podobną kawiarkę, ostatnio kawa mi nie smakuje i nie wiem już czy to zbyt częste picie czy inny gatunek... Zobaczymy z kawiarką:)
OdpowiedzUsuńDziękuje za cenne rady w sprawie kawiarki:)
Miłej niedzieli!
O lodówce nie słyszałam. Zapamiętam :)
UsuńNo ja właśnie też nie słyszałam .
UsuńDo przygotowania kawy polecam French Press,a kawe zas ziarnista ze Starbucks. Nie ma nic lepszego. Bo by kawa smakowala musi byc przede wszystkim dobrze palona, a ze jest to proces drogi, wielu producentow nie pali jej dostatecznie, z konczy tam gdzie aromat i smak jeszcze sie nie rozwinely. Ziarenka dobrze palonej kawy maja kolor ciemnobrazowy.
UsuńAle kawiarka Bialetti jest rowniez godna polecenia.
choc juz pozno nabralam ochoty na kawke :)
Przez wiele lat mieszkałam w Hiszpanii,oni tam też mają bzika punkcie kawy,fajnie mieć taką sąsiadkę:)ściskam!
OdpowiedzUsuńOu ou... A nam dzisiaj kawy zabraklo!!! Normalnie puste pudelko! A Ty mnie tu kusisz.. ;))
OdpowiedzUsuńTak, ja tez bardzo lubie kawe z tego dzbanka.
Fajna sasiadka. :)
Pozdrawiam
dagi
Ale mi ochoty narobiłaś, idę wodę wstawiać :)
OdpowiedzUsuńMy zaczynamy dzień też od wypicia kawy...bez śniadanka
OdpowiedzUsuńpozdrowionka z Podlasia
Ja też mam tą kawiarkę (coffee press ) od lat i bardzo lubię kawkę z niej.
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Zapachniało mi aż kawą! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńAle mi się u Ciebie podoba! Zostaję na stałe i będę poczytywać i się inspirować idę zrobić sobie kawkę:)
OdpowiedzUsuńMAM KAWIARKE...OD PRZYJACIÓL Z WŁOCH......ALE NIUE MIAŁAM POJECIA ,ZE TAK NALEŻY SIĘ Z NIA OBSŁUGIWAC....A TO POPRAWIĄ SIĘ:)))
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć. Ja nigdy nie myłam mojej płynami a mój struch ciągle się darł, dlaczego nie używam płynu , To mu zaraz pokażę :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przy okazji zapraszam do mnie
Bardzo dobrze czuję się na Twoim blogu:)
OdpowiedzUsuńOo widzę, że też stałaś się fanką kawiarki :) Też poświęciłam temu cały post u mnie na blogu: http://kobieta-majsterkujaca.blogspot.com/2011/12/jak-uzywac-kawiarki-bialetti.html
OdpowiedzUsuńZ Włoszką do czynienia nie miałam, ale widać praktyki te same i krążą po internecie :)
Weszłam tu do Ciebie z bloga Old tools and woodworking :)
Piękny masz salon a bujany fotel marzy mi się do tej pory!
Już tak długo nosimy się z zamiarem kupna tego expresu, ale chyba nadszedł czas wprowadzić plan w życie.
OdpowiedzUsuńJako osoba z obsesją na punkcie kawy, polecam znalezienie palarni kawy. Tak właśnie straciła na popularności w moim domu Lavazza:) Świeżo palone ziarna utrzymują świeżość do dwóch tygodni, zmielona kawa - do tygodnia. A przechowywanie w lodówce spopularyzowali Amerykanie, choć tak naprawdę nie ma ono żadnego wpływu na smak i aromat kawy. No i kolor ziaren zależy od palenia. Nie ma prawidłowego. Różne kolory, różne palenia, różne smaki, i tyle:) Dość, bo mogłabym gadać i gadać;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKawa Lavazza to najlepsza z kaw.zgadzam się!A co do parzenia,to ja osobiście wole te po włosku.Czasami jak mnie najdzie chęć na te po polsku,to po prostu rozrobię ja wrzątkiem w większej filiżance i tez jest bardzo smaczna!POLECAM!
OdpowiedzUsuńWidzę ,że nie tylko ja lubie pic kawe w pieknej porcelanie..
OdpowiedzUsuńtak kawa-to podstawa...jestem w ciąży, więc się trochę ograniczam, nawet trochę bardzo, ale....tak całkiem bez kawy nie chcę żyć...najlepszą kawę robi moja bratowa w swoim wypasionym ekspresie, ale jak mój mąż lub dzieci zrobią mi taka zwykłą, wtedy, gdy ich poprosze -to nie ma nic lepszego na świecie:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń