Wiele pracy mieliśmy w ubiegłym tygodniu.
Przed przywiezieniem nowego, (używanego) łóżka dla Wojtusia pomalowałam ich sypialnie.
Nie zauważycie tego, bo jak już wspominałam kiedyś, nie możemy zmieniać koloru ścian.
Pokój jest więc po prostu odświeżony ;)
Jak już malowanie się skończyło, no to trzeba też było wyprać dywan przy okazji.
A jak już ich pokój został ukończony, no to od razu przeszliśmy do malowania naszej sypialni. Akurat był dobry moment, bo sprzedaliśmy poprzednie łóżko, które pożegnałam bez łezki w oku. A i cena też nas zaskoczyła, pozytywnie - na szczęście.
Po sprzedaży naszego łóżka kilka dni spaliśmy na samym materacu.
Przypomniały mi się czasy, kiedy przyleciałam do Anglii.
Mieliśmy na samym początku materac nadmuchiwany. Często trzeba było go dopompowywać w nocy... Do tego podłoga w naszym pokoju, a była to zima, była od niedogrzania cała mokra...Spałam w bluzie i w skarpetkach... Jak na sam początek pobytu tutaj, w tym naszym eldorado to mało atrakcyjnie ;)
Mój mąż, który wtedy jeszcze nim nie był do dziś powtarza, tak pół żartem pół serio, że to był test dla mnie.
Chyba go zdałam ;) Sprawdziłam się w takich ekstremalnych warunkach.
Jak już się pojawiło nowego łóżko Wojtusia, najlepiej było nam zrezygnować z jego drzemki popołudniowej.
Jakaż jestem szczęśliwa jak padają nam te dzieciaki ze zmęczenia już o 19 :)
W ciągu dnia jest przecież tyle do zrobienia i odkrycia...
Rysowanie, śpiewanie, granie na garnkach, robienie prania...
A o to ciasny i niewłasny... Pokoik chłopaków...
A o to biedny misio...
Czemu biedny?
Chwilę po tym zdjęciu, Wojtuś podtopił go, wrzucając do muszli...klozetowej :/
Ale dzięki temu doświadczeniu, wiemy, że misie można jednak prać w pralce, wbrew temu co piszą na metce ;)
Pozdrawiam Was serdecznie!!!
Twarda sztuka z Ciebie;) Dalas rade w takich spartanskich warunkach,super!
OdpowiedzUsuńCudownych masz tych chlopcow:)
Pozdrawiam cieplusio
Piękny mają chłopaczki pokoik :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa chyba bym wolałas paćna samym materacu niż na moim łózku, dziś dla przykładu śpię na podłodze w pokoju Mariki bo tam jest okno a jak okno to i chłodek, w naszej sypialni po dzisiejszym upale jest 35 stopni:-/
OdpowiedzUsuńMasz już dużych chłopców, brak drzemki, duże łóżeczka(miałaś rację że są identyczne farciaro;)
Padanie ze zmęczenia dzieciaków o 19 jest nawet przyjemne;))) mało tego to 5 minut i moja Mania śpi;))
Pozdrawiam cieplutko
Kasiu przypomniałaś mi czasy wstecz. Ja zupełnie sama, z marnym wtedy angielskim... w pokoju małym jak łazienka... spałam na dziecięcym łóżku tak starym, że materac załamywał się na 3. Wiele razy głodna... zmarznięta...
OdpowiedzUsuńPamiętam jak w październiku zapleśniało mi pranie w pokoju, było tak zimno i wilgotno w domu. Spałam w dwóch dreasch, czapce, rękawiczkach i 3 parach skarpet, bo tak strasznie było mi zimno.Około 3 miesięcy takiej męki.
Wszystko na marne ( Ty wiesz).
Płakać wciąż się chce...
Śliczne zdjęcia Kasiu, jak zawsze :) Masz nowe piękne literki na ścianie !!!:)
Trzymajcie się zdrowiutko!
Buziaki:*
uwielbiam zaglądać do Waszego domku na Zielonej Wyspie...
OdpowiedzUsuńpokoik chłopaków ma w sobie to coś !
zwróciłam uwage na ten ciekawy czerwony pojemnik na zabawki no i pojemnik na proszek do prania :)
pozdrawiam
Pocieszne te Twoje chłopaki :))Pierwsza część postu o zdaniu egzaminu rozbawiła mnie...fajnie tak się wspomina :)))Pokoik chłopców bardzo fajny i nie zagracony,co rzadko się zdarza.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:-) materac z uchodzącym powietrzem przeszedł chyba każdy :-)
OdpowiedzUsuńpokoik super :-) chłopcy ekstra :-)
Ech, nasi chłopcy są niezniszczalni i nie dają za wygraną nawet do północy. Musimy ich dosłownie przeczołgać po placu zabaw i innych morderczych atrakcjach. Jak wstają pełni energii tak się kładą, najczęściej z pretensjami że już muszą iść spać. My oczywiście też jesteśmy już najczęściej o tej porze bardzo bardzo skonani.
OdpowiedzUsuńŻycie uczy nas wielu rzeczy, a czy to był test dla Ciebie to nie do końca chce mi się wierzyć. Tak miało być. Dzieki temu że tam sie znalazłaś, dziś możemy podziwiać Wasze piękne mieszkanie, oglądac Wasze pociechy i razem z Wami czekac na coś banalnego, czyli łóżko ;)
Miłej nocy
Red
Ale "wspomnieniowo" się zrobiło na początku:)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoj ta ja mialam lozko po przybyciu tu .......hihi dopiero pozniej je wyrzu....i spalam dobrowolnie na materacu ale to juz dlugaaaaa i nudna historia hehe ....pokoik jest przesliczny taki delikatny i slodki ;) nasza Zola rowniez uwielbia pomagac przy pranku ..... szczegolnie wysypywac proszek i wlewac plyn ;) ze spankiem to roznie bywa ;) chlopcy sa rozkoszni ...sciskam Kasienko ;)
OdpowiedzUsuńCzyli z tego wynika, że nie można się poddawać i że większość niedogoności jest przejściowych:) Aranżacja pokoiku przepiękna! Wnętrze jest takie czyste i jasne - sama chętnie bym tam zamieszkała:)
OdpowiedzUsuńhihi oj pracowicie u Was było ... ten mały i niewłasny - wspaniale urządziłaś :)))
OdpowiedzUsuńchłopaki super :-))))
pozdrawiam serdecznie
Oj kobitko, kobitko , będziesz miała Ty co wnukom opowiadać. Fajnie jest tak sobie powspominać. Możesz być z siebie dumna, pokój chłopców wyszedł Ci suuuuuper. Istne cacko. Zrobiłaś fajne fotki. Chłopcy są cudowni. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTe Twoje chlopaki super:) bardzo lubie ich pokoik, i te biale drzwi uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńZdalas test czyli dobra z Ciebie zawodniczka:))
Pozdrawiam:)))
Jak Ty potrafiłaś wyczarować takie przytulne cudne mieszkanko w "niewłasnym" gniazdku, to już widzę co wyczarujesz u siebie :-)
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście pokoik dorosły się stał:) A co do tego to o której oni wstają? My zawsze o 19 do łóżek a od 6 paradowaliśmy po domu i czmych na pole:D
OdpowiedzUsuńRozkoszne dzieciaczki... jak śpią ...taki żart , hehehe . Dużo radości z takich pociech, ale fajnie też jest mieć czas dla siebie
OdpowiedzUsuńJak widać u was nie ma z tym problemu po 19 wieczór należy tylko do Was :)
A chłopcy pewnie tak szybko idą spać , bo maja przytulny pokoik z wygodnymi łóżeczkami .
Dobrej nocki :)
Ps . materac dmuchany też zaliczyłam:)
Pieknie u Ciebie, slicznie wszystko urzadzone, bardzo przytulnie i gustownie, chlopcy cudowni, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam Cię po odbiór wyróżnienia :))
OdpowiedzUsuńale masz pomocników ...
OdpowiedzUsuńmoi chłopcy jak byli mali to chyba więcej pomagali niż teraz... hihi
Przypomniałaś mi moje pierwsze dni po wprowadzeniu się do mojego mieszkanaka we Wrocławiu.Puste ściany, brak mebli, łącznie z tymi kuchennymi i moje łóżko z materaca.Choć przyznaję ,że myśl o tym że to moje małe 4 kąty, sprawiała, że czułam się przeszczęśliwa.Bardzo fajnie urządziłaś pokoik jak i cały dom. Wiem jak trudno dostosować się do domu, w którym niewiele można zmienić.Ja obecny "odziedziczyłam" swój po teściach i kuchnię mam już gotową. Nie zostało mi nic jak tylko dostaosowanie się do niej itakie jej zaaranżowanie, żeby mi odpowiadała ale nie zmieniając położenia mebli , nie malując ich i tym bardziej nie wymieniając.;-).POzdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi moje pierwsze dni po wprowadzeniu się do mojego mieszkanaka we Wrocławiu.Puste ściany, brak mebli, łącznie z tymi kuchennymi i moje łóżko z materaca.Choć przyznaję ,że myśl o tym że to moje małe 4 kąty, sprawiała, że czułam się przeszczęśliwa.Bardzo fajnie urządziłaś pokoik jak i cały dom. Wiem jak trudno dostosować się do domu, w którym niewiele można zmienić.Ja obecny "odziedziczyłam" swój po teściach i kuchnię mam już gotową. Nie zostało mi nic jak tylko dostaosowanie się do niej itakie jej zaaranżowanie, żeby mi odpowiadała ale nie zmieniając położenia mebli , nie malując ich i tym bardziej nie wymieniając.;-).POzdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJak fajnie napisałaś o tych pierwszych chwilach w Anglii. Świetnie się czytało!!! A chłopaki są cudowni i mają fajne zajęcia z Tobą. I jeszcze zapytam o poduszkę z ptaszkiem, czy to malowana czy transfer, jest prześliczna. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńPiękny pokoik a dzieciaczki takie słodkie:) To piękny wiek, maluchy są rozkoszne, ciekawe świata. Szkoda że tak szybko wyrastają :)
OdpowiedzUsuńśliczny pokoik,a maluchy do schrupania. U mnie niestety tylko jeden zasypia o 19. Straszy o 21,więc czasu wciąż brakuje :( Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, jak na nie patrzę sam uśmiech pojawia się na twarzy:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fajnie, że tyle pozytywnych zmian w domku na wygnanku zaszło i zachodzi. Nie mogę doczekać się zdjęć Waszego nowego łóżka. Pozdrawiam bardzo serdecznie
OdpowiedzUsuńFajne rodzinne zdjęcia...bez zadęcia:) a łóżko kapitalne....super wygląda teraz ten kącik...ja dzieciom planuję taki sam układ:)))
OdpowiedzUsuńBuuziaki:*
pokoik śliczny:)) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńwitaj kochana:)))
OdpowiedzUsuńno ślicznie u Ciebie jak zwykle!:) uśmiałam się z tego podtopienia misia w klozecie:) i jaki fajny pomysł z graniem na garnkach! hehe dzieci to mają fantazję niesłychaną:) bardzo podoba mi się pojemnik na proszek(chyba:P)
słodkich masz tych chłopaków, wiesz?:)
wybacz, że tak długo, ale paczuszkę z candy wyślę dopiero dziś bądź jutro, bo niestety czasu mało, aby jeszcze skoczyć na pocztę:) dam znać jak poleci już w świat:*
pozdrawiam cieplutko
Przepiękne pokoiki :)
OdpowiedzUsuńMali szczęściarze :)
Miłe wspomnienia i jakże odmienna rzeczywistość.Ciągle zazdroszczę,że masz tam tyle możliwości "upolowania"czegoś fajnego.Chłopaki z inwencją!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle fajnie, że udało Ci się kupić takie samo łóżko dla Wojtusia:)Pokoik wygląda bardzo ładnie!Chciałam jeszcze Ciebie pochwalić, że jesteś taka wytrwała, bo jak piszesz o tych początkach na obczyźnie to aż mi zimno...cieszę się, że dałaś radę przetrwać i dzięki temu możemy teraz podziwiać Twoje piękne mieszkanko, które stworzyliście w Anglii:)Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia i super to opisałaś !
OdpowiedzUsuńAle super pokoik:-) bardzo mi się podoba;-) widzę,że każdy z nas ma ciekawe wspomnienia z pierwszych mieszkań:-) ja przez studia mieszkałam w akademiku, gdzie rano budząc się widziałam karaluchy, a w wynajmowanym mieszkaniu, po kilku dniach jak się okazało, nasza kanapa stała na garnkach:-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNajpierw obserwowałam Cię na deccorii:) Przez przypadek znalazłam twojego bloga i oczywiście tez dodałam do obserwowanych, bo ciekawie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńOdnośnie koloru ścian, to doskonale wiem co czujesz, bo sama mieszkam w UK i od "Magnolii" robi mi sie niedobrze i na siłę przemalowałam salon, kuchnie i łazienkę :) Przy przeprowadzce przemalujemy ekspresowo na nowo w ulubiony kolor Anglików... puki co króluje u mnie ciemny fiolet, intensywny żółty i jest mi w tych kolorach o wiele lepiej :):))
Miałaś szczęście z tym łóżeczkiem dla Twojego malucha :) sama na takie poluje, bo przydałoby się powoli zmienić łóżeczko mojego synka, ale jakoś nie mam szczęścia
serdecznie pozdrawiam
i zapraszam do siebie
http://otwartaszuflada.blogspot.co.uk/
Agnieszka
Cudne dwa kreatywne łobuziaki na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńPiękny masz dom, taki jasny i ciepły jednocześnie. Pokoik chłopców taki... czysty (ja z ledwością przekopuje się przez wszędobylskie zabawki w pokojach moich dziewczynek ;))
Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci (i sobie) więcej słońca na tej naszej wyspie :)
Witam w słoneczny wieczór życząc pięknego
OdpowiedzUsuńsłońca, pogody ducha i wspaniałego samopoczucia!
Widze, ze na brak zajec nie mozesz narzekac...ale przy takiej pomocy ;)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
to miałas próbe ... moje misie sa notorycznie prane w praclce bo albo niespodziewanie zachoruja ma ospe albo chce im się jesc i pic ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńAle masz przede wszystkim wesoło ;) Wspaniałych masz chłopaków ;) a ich pokój, takie ciepło i spokój z niego wychodzi ;d Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBajeczny pokoik;-)
OdpowiedzUsuńŚwieeetne te łóżka, rewelka i że udało Ci się takie dwa kupić:)Pokoik śliczny. A hihi mi też się przypomniało, bo zaczynaliśmy od nadmuchiwanego materaca, i co noc trzeba było dopompowywać, bo rano budziliśmy się na flaku;)I tak przez dobrych kilka miesięcy;)Czyli podobnie;)Teraz mamy porządny materac, ale bez ramy łózka...Buziaki
OdpowiedzUsuńŚwietnie te łóżeczka wyglądają razem :) Ostatnio wyprałam całą stertę zapomnianych pluszaków - znalazły nowe domki, upiekło się tylko zabawkom z mechanizmami grającymi w środku :)
OdpowiedzUsuńNapiszę krótko, bo po całym dniu już ledwo kontaktuję,ale musiałam skomentować:
OdpowiedzUsuńSUPER! Lubię takie "drewniane" że tak to określę mebelki w dziecięcych pokojach.A chłopcy świetni i jacy oni ładni!!!Gratuluję:)
Haha przypomniałaś mi nasz dmuchany materac jeszcze rok temu..miał taki bombelek na którym nie szło spać i co chwilkę spadałam i test również zdałam:D A łózek to zazdroszę..aż mi się chce spać..buziaki
OdpowiedzUsuńSuper łóżka!Właśnie czegoś takiego szukam dla Stasia. Uwielbiam "prawdziwe" drewniane meble i drewniane zabawki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Zgadzam się z Elis ;) Gniazdko nie do końca Wasze, a tak cudownie w nim i przytulnie:)
OdpowiedzUsuńChciałabym przyznać Ci wyróżnienie bloga;)Zapraszam do siebie po więcej szczegółów jeśli tylko masz chęć wziąć udział w zabawie :)
Pokoik chłopców ciasny, ale jaki przytulny i pięknie urządzony, bardzo mi się podoba. Zdjęcia małego artysty grającego na garnkach jest super!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwspaniałe łóżka chłopaków!! i drewniany pociąg także godny uwagi ;) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKasiu kochana Ciebie też wyróżniam, ale w moim serduchu, bo na liście już nie starczyło miejsca:) zobacz sobie jeszcze zdjęcia ze spacerku:) teraz wrzuciłam
OdpowiedzUsuńbuziaki
Pokoik śliczny,a po przejściu z dmuchanym materacem człowiek docenia każde łóżko!Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńfajne, te twoje urwisy :)))
OdpowiedzUsuńpięknie urządziłaś ten pokoik:) i jesteś motywacją dla mnie że nie własne też warto urządzać...ja ostatnio trochę starciłam wiarę...w oczekiwaniu na własny dom...muszę zacząć się cieszyć z tego co mam...:)) pozdrawiam i będę częściej zaglądać:)
OdpowiedzUsuńTaaak, takie początki to i ja pamiętam. Czasem się z nich śmieję, ale wrócić do nich to bym nie chciała.
OdpowiedzUsuńPiękny "dzieciowy" pokoik.
Piekny ten ich pokoik, taki niezagracony:)u moich dzieciaczkow tez przydalaby sie mala metamorfoza:)
OdpowiedzUsuńŚliczny pokój chłopców!
OdpowiedzUsuńCo to spania na materacu to też mieliśmy taki epizod w swoim życiu: tuż po remoncie spaliśmy na dwóch nadmuchiwanych materacach połączonych prześcieradłem z gumką, zawsze się rozjeżdżały, trzeba było jej pompować i też było mi ciągle zimno:) Teraz to wydaje mi się śmieszne ale wtedy nie było i byłam ogromnie szczęśliwa gdy kupiliśmy nasze cudowne, wygodne i cieplutkie łóżko:)
Pozdrowienia:)
Ale pięknie urządzony pokoik. A tablica do malowania kredą jako obrazek - super.
OdpowiedzUsuńTeż mieliśmy perkusję z garnków ;)
pozdrawiam
mysmy na pocztaku spali na uzywanym lóżku znajomych, do ktorych pojechalismy - kupili je z mysla o nas. pamietam jak po jednej nocy obudzilam sie cala pogryziona.. Pluskwy?! w Anglii przciez nie ma komarów..
OdpowiedzUsuńpotem na wlasnym mielismy uzywane materace jednoosobowe zsuniete ze soba, ale trzeba je bylo wiecznie do siebie przysuwac.. az wreszcie lozko z ikei :-) tez musielismy zmienic (materac) bo po 3 latach, bo w przedostatnim mieszkaniu (na 5 lat w UK zmienialismy adres 5 razy..) wilgoc sie wen wdala...